Jarosław Kopacz

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze wspinaczką?

Odnoszę wrażenie, że to była naturalna kolej rzeczy, poprzedzona kilkoma etapami mojego sportowego życia. W dzieciństwie, oprócz typowych gier zespołowych, sporo czasu spędziłem wspinając się po drzewach. W latach szkoły średniej obudziłem w sobie tę zajawkę na nowo natrafiając na “Parkour” . Drzewa zamieniłem na budynki, murki i barierki, tworząc sobie plac zabaw z miejskiej infrastruktury. W okolicy 2009 roku doszedł Street Workout, czyli taka miejska gimnatyka oparta na treningu z własną masą ciała. Ta dyscyplina pochłonęła mnie całkowicie na wiele lat, aż do roku 2019, w którym, gdy odczuwałem już mocne wypalenie tym sportem przypadkiem natrafiłem na wspinaczkę. Pierwszy trening na ściance był niczym rażenie piorunem. Po wyjściu z obiektu już wiedziałem, że mam nową pasję i to jest dokładnie to czego potrzebuję. Postanowiłem konsekwentnie rozwijać się w tym kierunku i czas pokazał, że to była dobra decyzja. Od 2021 roku zajmuje się wspinaczką zawodowo – jestem routesetterem i instruktorem wspinania. Staram się ciągle rozwijać i poszerzać swoje umiejętności wspinaczkowe oraz kwalifikacje zawodowe. Dziś wspinanie to dla mnie coś więcej, niż po prostu pasja, to styl życia.

W którym momencie Twojego wspinania pojawił Drytooling? 

Mógł pojawić się znacznie prędzej 🙂 . Drytoolowo wspinam się od początku zimowego sezonu 23/24’. Mój serdeczny kolega Darek “Melon” Melaniuk namawiał mnie od początku mojej przygody ze wspinaniem, bym spróbował. Długo się przed tym wzbraniałem, lecz gdy już przyszedł ten czas, że spróbowałem- wszedłem w temat z pełnym zaangażowaniem, na 100% .

Co jest dla Ciebie najważniejsze we wspinaniu?


Dobra zabawa, integracja z środowiskiem wspinaczkowym, eksploracja świata no i rzecz jasna- przekraczanie swoich granic 🙂

Jakie są Twoje trzy najważniejsze przejścia i dlaczego akurat te?

Wierzę że te najważniejsze przejścia dopiero przede mną 😉 . Ciężko mi jednoznacznie wybrać konkretne przejścia, ale z pewnością ciszą mnie najbardziej te drogi, które miałem w głowie od wielu lat, aż w końcu przyszedł ten czas, że wszedłem na odpowiedni poziom, by je zrobić. Takimi drogami kiedyś była dla mnie “Krytyka czystego rozumu VI.5” lub później “Gorączka sobotniej mocy VI.5+ “ . W drytoolingu postawiłbym na pierwsze przejścia dachu w Pyskowicach “Zaliczenie na czwórkę D12+”

Powiązane
Czytaj więcej

Marcin Zembal

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze wspinaczką? Będąc w Tatrach mieszkałem u mamy Toprowca, mojego późniejszego kolegi, zainteresowałem się sprzętem wspinaczkowym,…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Piotr Xięski

Jak zaczęła się moja przygoda ze wspinaczką? Wszystko zaczęło się od turystyki beskidzkiej, potem tatrzańskiej. Był 1985 rok i jako…
Czytaj więcej
Czytaj więcej

Darek Wójcicki

Jak się zaczęła się Twoja przygoda ze wspinaczką? To były czas nauki w liceum. Brat mojego przyjaciela zabrał nas w skały, a dokładnie…
Czytaj więcej